Archiwum Państwowe w Kaliszu i Narodowe Archiwum Cyfrowe w Warszawie zakończyły I etap digitalizacji ksiąg metrykalnych i stanu cywilnego z zasobu Archiwum Państwowego w Kaliszu.
Blisko 4 tys. ksiąg (511 tys. skanów) z terenu właściwości kaliskiego Archiwum (tj. byłe województwo kaliskie) zostało zeskanowanych i w 90% udostępnionych w internecie na portalu Szukajwarchiwach. Pozostałe, do czasu ich upublicznienia, dostępne są w pracowni naukowej Archiwum.
Ze szczegółowym wykazem zdigitalizowanych materiałów można się zapoznać na stronie internetowej Archiwum Państwowego w Kaliszu (pobierz). Wykaz będzie na bieżąco aktualizowany. Do digitalizacji pozostało jeszcze drugie 4 tys. ksiąg. Będą one sukcesywnie skanowane i publikowane w internecie. Trzeba jednak pamiętać, że digitalizacja nie jest prostym skanowaniem. Jest to cały proces składający się z kilku etapów. Rozpoczynają ją czynności przygotowawcze: przeglądanie kartka po kartce ksiąg przeznaczonych do cyfryzacji, nanoszenie ewentualnych poprawek w numeracji stron, a w przypadku zniszczonych ksiąg żmudna i pracochłonna konserwacja. Materiały archiwalne digitalizuje się w dwojakim celu: aby je zabezpieczyć przed zniszczeniem, a także aby je upowszechnić (np. poprzez internet). Z tego powodu najpierw skanuje się dokumenty w nieskompresowanym formacie TIFF (tzw. plik wzorcowy), który najlepiej odwzorowuje oryginał, ale który jest też duży objętościowo (1 strona zajmuje około 50 MB). Z tego pliku sporządza się plik użytkowy zaopatrzony w znak wody Archiwum, przeznaczony do powszechnego udostępniania. Plik wzorcowy i użytkowy przesyła się do Narodowego Archiwum Cyfrowego w Warszawie, która prowadzi Centralne Repozytorium Cyfrowe oraz portal Szukajwarchiwach. Wszystko to powoduje, że digitalizacja jest procesem dość długotrwałym, już choćby z tego powodu, że NAC jest jeden, a archiwów państwowych 37, a samo kopiowanie plików wzorcowych z dysków przenośnych na serwer NAC może trwać i kilka dni. Do tego dochodzi opracowanie i aktualizacja ewidencji digitalizowanych archiwaliów, gdyż skany trzeba „podczepić” do konkretnej jednostki (księgi).